Przeznaczenie znajdzie sobie droge

Zbyt wiele czasu zmarnowanego ostatnimi miesiącami. Powrót do pisania oznacza powrót do życia w każdej jego kwestii. Nowe postanowienia, nowe cele i nowy układ na kolejny rok podatkowy. Należy sobie przypomnieć kilka istotnych dla rozwoju własnych biznesów książek, jak dla mnie podstawy stanowią Bodo Schafer i Joseph Murphy. Oczywiście R. Kiyosaki ''Kwadrant przepływu pieniędzy'' również ma swoje dobre spojrzenie na wybrany przeze mnie aspekt. Dla tych, którzy tyle co zabrali się za organizacje swoich życiowych spraw i jeszcze nie wiele na temat wolności finansowej wiedza, nie maja podstawowej wiedzy o oszczędzaniu i zarządzaniu pieniędzmi, polecam zajrzeć do tych książek.
Nie moja w tym rola aby pouczać kogokolwiek w kwestii finansowej, nie będę wiec oferowała rad ani wskazówek jak uczynić siebie milionerem.


W dniu dzisiejszym chciałbym skupić uwagę na podejmowaniu decyzji pod wpływem emocji, co nie zawsze dobrze wróży, ma jednak swoje plusy w pewnych dziedzinach. I nie mam tutaj na myśli codziennych zakupów, gdzie miliony ofert rzucane są każdego dnia przed nasze oczy, każda promocja, każda niska rata i każdy drugi produkt gratis wyglądają zachęcająco. Jak często zdarza nam się ominąć taka okazje? No własnie, nie często. W tej konkretnej sytuacji zostajemy pokonani przez ekspertów od marketingu. Reklama przesłania nam oczy i do prawdziwej listy potrzeb dodaje niepotrzebne dobra lub usługi.

Jaki jest wiec związek pomiędzy finansami, emocjami i zakupami? Kwestia wydaje się być prosta. Widzisz coś, co nagle bardzo chcesz mieć, akurat nadarza się okazja na kupienie w promocyjne cenie, która jak często się okazuje wcale taka atrakcyjna nie była. Dodając krótko, ostatnio miałam okazje zobaczyć  coś, co wydaje mi się, ze w Polsce nie miało nigdy miejsca, przynajmniej mnie się nie udało natrafić na taki specjał. Mianowice, jeden box materiałowy kosztuje niecałe $7, Uwaga, promocja na 3 x ten sam box, cena $24.95, To jeszcze nic w porównaniu, do -50% ceny biurka w dziale przecenionych przedmiotów. Cena po przecenie $150, cena oryginalna napisana $299. W sklepie to samo biurko cena $99. Oczywiście wiem to, gdyż ostatnio interesowałam się wyposażeniem biur. Szok, albo naga prawda, jak łatwo klient daje się oszukać wierząc w to co widzi. A to wszystko dzięki nagłemu dostarczeniu emocji. Malutki impuls napływa i mówi: Tak, chce to. Własnie tego potrzebuje. I zakup zrobiony. Tak wiec, jeżeli już kierujemy się nagłym przypływem emocji, warto mieć na względzie konsekwencje, w tym układzie są to konsekwencje finansowe. Dobrze zostało to kiedyś powiedziane: Człowiek jest przez cale życie dzieckiem. Zobaczy zabawkę i nagle widzi tylko ta jedna zabawkę, zrobi wszystko, żeby tylko ja mieć. A kiedy już zdobędzie wymarzony przedmiot nagle emocje opadają, zabawka przestaje cieszyć albo się psuje, być może nie komponuje się z innymi przedmiotami. Staje się zbędna, w konsekwencji zostaje odstawiona na dalszy plan. Szanowne Panie, ileż takich ubrań macie w szafie, na których metki do tej pory wiszą? Własnie to jest to. Z nadzieja czekamy na okazje, ze kiedyś się to na siebie założy, ale ciągle jeszcze nie teraz. A tu moda się zmienia, czas mija i już nie dostrzegamy piękna danej rzeczy. Pieniądze poszły i już nie wrócą. Panowie, czy wasze gry komputerowe zawsze są w stanie zadowolić wasze oczekiwania? Zamiast ściągnąć demo i sprawdzić jak działa najnowszy hit, kupujecie zapowiadającą się nieziemsko przygoda na play station, bo reklama wam prezentuje tylko korzyści i później tylko narzekacie, ze kolejny kit a nie hit, który nie był wart spojrzenia.
Coz, to był raczej negatywny aspekt emocji, który miał być tylko wciśniętym wątkiem w temat, rozwinięty został znacząco i mogłabym kontynuować bez końca.

Sprawa dotyczyć miała jednak wykorzystanych emocji w pozytywnym znaczeniu podczas dążenia do realizacji marzeń. To już stanowczo wkracza na wyższy poziom wyznaczania celów. Umiejętne zarządzanie własnymi emocjami w taki sposób, aby ścieżka, którą się wybrało była zawsze rozświetlona i wolna od przeszkód. Bo jak już nie raz pisał w swoich książkach Paulo Coelho, kiedy kierujemy się sercem to łatwiej nam iść przez życie. I wszelkie przeszkody znikają, kiedy chcemy czegoś bardzo mocno, ale pod warunkiem, ze (wg. zarówno J.Murphy jak i P.Coelho) dobro albo usługa, którą pożądamy jest zgodna z naszym sercem, z obranym celem i nie koliduje we wszechświecie z innymi pozytywnymi układami. Tak samo pięknie opisuje to R.Byrne w książkach "The Magic" i "The Secret". Gdzie podkreśla, aby każdy dzień zaczynał się i kończył od podziękowania za wszelkie dobra z dnia minionego/poprzedniego. Istotne jest uwolnienie się od negatywnych emocji, myśli i postawić na pozytywne myślenie. To z kolei prowadzi do chęci podjęcia działań. I tak napędzany jest ten system. Co więcej, R.Byrne odrzuca sztuczne wytwarzanie w sobie pozytywnych emocji, radości, której chcemy doświadczyć w czasie zrealizowanego życzenia. Wszystko, co chcemy osiągnąć, musi wypłynąć z naszego wnętrza. Człowiek musi czuć, jak bardzo chce doświadczyć danej przygody, musi mieć cel końcowy, ale również poszczególne stacje, na których może się zatrzymać. Do realizacji celów wybieramy również odpowiednie osoby, takie jakie nam najbardziej pasują. Wybieramy partnerów biznesowych, firmy z którymi współpracujemy oraz partnerów życiowych. Osoby, przy których budzimy się o poranku przepełnieni radością i szczęściem.
W życiu pojawia się wiele osób, które usilnie wkraczają w nasze życie, czasami się okazuje, ze przeszkadzają, innym razem znowu są łodzią ratunkowa dla naszej sytuacji. Wazna jest umiejętność odróżnienia jednego typu od drugiego. Tak jak i umiejętność odróżnienia tego, co faktycznie niezbędne od tego, co jest tylko chwilowym dodatkiem dla lepszego życia. Byc może warto jest czasami zawrócić wcześniej niż biec w nieznane i wracać do punktu wyjścia okrężną droga. Po cóż robić coś wbrew sobie? Jeżeli nie czujesz się pewny w danej sytuacji, nie widzisz się  w tym, nie ma sensu, żebyś poświęcał czas na kroczenie własnie ta droga.

Wracając do wątku reklamy i manipulowania drugim człowiekiem, warto się zastanowić, czy lepiej stać po stronie klienta w każdej sytuacji życiowej i być marionetka w dłoniach silniejszego, godząc się na to, co jest nam dane. Czy może jednak warto narzucić swoje zdanie i postanowić coś ze sobą zrobić, w taki sposób aby zacząć dyktować własne warunki sobie samemu i w końcu zacząć słuchać siebie, zamiast tłumić w sobie gniew i zal na tych, którzy są wolni.

Comments