MILCZEĆ CZY MÓWIĆ

MILCZEĆ CZY MÓWIĆ

Splot naszych myśli układa nam słowa,
które czasami w umyśle stroimy,
lecz gdy nadchodzi chwila wypowiedzi,
to zamiast mówić, wymownie milczymy.

Różne powody są tego milczenia,
bywa że w mowie sensu nie widzimy,
więc treści sprawy zamykamy w sobie,
i nic nie mówiąc, rozsądnie milczymy.

Czasami bardzo mówić by się chciało,
gdy temat jakiś w sercu rozpalimy,
lecz słowa nie chcą treści uformować,
przez delikatność mówić się wstydzimy.

Bywa też inna przyczyna milczenia,
że wypowiedzi naszej się boimy,
by w swoich skutkach nie niosła zagrożeń,
wówczas ostrożnie z obawy milczymy.

Innym znów razem, gdy chcemy przemawiać,
czasem znienacka pochwyci nas trema,
chcemy układnie tekst jakiś przekazać,
słów nam zabrakło, po prostu ich nie ma.

Jeżeli wiemy, że naszym gadaniem,
na żaden odzew nigdzie nie trafimy,
to nie chcąc mówić jak do pustej ściany,
sensowniej bywa, gdy wówczas milczymy.

Ale milczenie ma swoje granice,
przychodzi moment, że je przerwać trzeba,
jest nam potrzebny zasobnik z słowami,
i by je posiać odpowiednia gleba.

Mówimy wówczas, co na sercu leży,
kto, kogo, kiedy, zapędził w maliny,
kto kogo kocha, albo nienawidzi,
dając w ten sposób upust dla swej śliny.

Mówić, czy milczeć, odwieczny dylemat,
przy którym czasem się zastanawiamy,
najlepiej milczeć, jeśli to konieczne,
i mówić, kiedy coś powiedzieć mamy.
                 
Krzysztof Roszczyk

Comments