Osiąganie celów



"Trzeba pamiętać o tym, że tragedia życia nie leży w nieosiąganiu celów.
Istotą jest brak celów do osiągnięcia.
Nie jest klęską umrzeć nie spełniwszy swoich marzeń, ale klęską jest nie marzyć.
Hańbą nie jest niemożność dotarcia do gwiazd tylko brak gwiazd do osiągnięcia"

Benjamin E. Mays



Ciekawy cytat, można by rzec, iż stanowi kwintesencję tego, co w życiu robimy i co chcemy robić, albo raczej, co robić powinniśmy! Bo to właśnie cele, ich próby osiągnięcia wprowadzają nas na drogę do naszej przyszłości, do spełnienia marzeń! Umożliwiają rozwinięcie skrzydeł i sięganie tam, gdzie nie sięgają inni! I w tym miejscu warto zadać sobie właśnie takie pytania: Co chcesz w życiu robić?, kim chciałbyś/abyś być? Jakie są Twoje plany na przyszłość? Co robisz w tym kierunku, żeby zrealizować swoje plany? Jakie są przeszkody uniemożliwiające Ci zdobycie szczytu? To wszystko są właśnie cele, coś co każdy człowiek powinien w swoim życiu w mniejszym lub większym stopniu ogarnąć! Jeżeli nie masz celów to nie masz tak naprawdę do czego dążyć, nie masz sensownego powodu egzystencji. Być tak po prostu i funkcjonować po to, aby przetrwać po najniższej linii oporu również jest celem, ale czy na tyle ambitnym aby zaspokoić Cię emocjonalnie? by dostarczyć Ci radości z życia, na jaką zasługujesz?

W tym miejscu przytoczę pewną motywacyjną bajkę:



"Bajka o tym, jak to król francuskich żab miał wydać córkę za mąż. Ponieważ było to jego jedyne dziecko, więc za wszelką cenę chciał ją mieć przy sobie. Niestety tradycja, a także doradcy królewscy nakazywali podjąć jak najszybsze kroki celem znalezienia małżonka dla pięknej żabiej księżniczki.
Król wpadł na pomysł ogłoszenia turnieju, którego zwycięzca miałby poślubić księżniczkę. Przewrotność pomysłu polegała na niemożliwym do wykonania zadaniu turniejowym. W całym żabim królestwie pojawiły się więc afisze z informacją, że ten kto pierwszy wejdzie na ... Wieżę Eiffla ten poślubi piękną księżniczkę. W żabim świecie zawrzało: przecież to zadanie jest niewykonalne dla części gatunku ludzkiego, który stworzył to monstrum, więc jakie szanse mają małe żabki?! ... żadnych!!! Większość żabich amatorów zrezygnowała na starcie. Znalazło się jednak kilku śmiałków, którzy stwierdzili, że muszą spróbować.
Pod wieżą zebrało się mnóstwo kumkających gapiów. Turniej rozpoczęto. Kilkunastu śmiałków sam widok olbrzyma tak przeraził, że wycofali się nie pokonując nawet pierwszego stopnia. Kilku innych po pokonaniu paru stopni spojrzało w górę i po jednomyślnym - „Niemożliwe!” - wrócili do tłumu. Dwóch doszło już na trzecie piętro, ale zarówno widok w górę jak i w dół był przytłaczający, a i zgromadzeni „kibice” coraz głośniej krzyczeli, że jest to niemożliwe ... poddali się. Jednemu udało się pokonać ok. 0,1 dystansu. Spojrzał na twarze tłumu zgromadzonego pod wieżą – wszystkie krzyczały: „to niewykonalne”. Spojrzał w górę – w tym pochmurnym dniu szczyt Wieży Eiffla był ledwie dostrzegalny. Głos wewnętrzny dopełnił reszty – zszedł przegrany.
Król już zacierał ręce gdy nagle z tłumu pod wieżą wyłonił się kolejny śmiałek. Nieśmiało podszedł do pierwszego stopnia prowadzony zrezygnowanymi okrzykami gapiów: „odpuść sobie!”, „to niewykonalne!”. Pierwszy stopień ... pierwsze piętro ... już pokonał pierwszą połowę dystansu. Wolno, w swoim własnym tempie, konsekwentnie podążał do góry.
Tłum wciąż krzyczał: „zejdź, szkoda twojego czasu!”, „nikt nie jest w stanie wejść na szczyt”. Ostatnie piętro ... ostatni schodek – jest!, udało się! Pozostała już tylko droga z powrotem po odbiór nagrody – ślicznej królewny.
Na dole okrzyki, zbiegło się pełno żabich dziennikarzy: „jak ci się to udało?”, „zrobiłeś coś co było niewykonalne – jak?”, „przecież widziałeś poprzedników, którzy schodzili zrezygnowani, słyszałeś co mówili, widziałeś jak wielka jest wieża i jak wiele trudu cię czeka, słyszałeś zrezygnowane komentarze zgromadzonych – jak, słyszysz, jak ci się to udało!?"
Bohater uśmiechał się tylko milcząco. Nagle ktoś z tłumu krzyknął: „On nic nie słyszał - od urodzenia nie słyszy!” ..."
Podążaj za marzeniami "Arkadiusz Smigielski"

Taka mała nauczka, słuchając innych nie zajdziesz za daleko! Zawsze znajdzie się ktoś, kto na siłę będzie chciał Cię zbić z tropu, odsunąć od realizacji Twoich celów, sprowadzić do swojego poziomu! Zastanów się czy warto dla takiej osoby zejść na ziemię i działać tak jak działają wszyscy! Czy warto się ograniczać, niezależnie co tego kim jest taka osoba?! 
Może czasami warto odizolować się od świata, który do tej por stanowił wszystko?

Pamiętaj! Będąc głuchy na wołanie innych jesteś w stanie zrealizować swoje cele wg swojego planu! 


I tutaj pojawia się kolejna seria pytań, bardziej o Twoje kompetencje, o sposób wykonywania zadań, Czy konsekwentnie posuwasz się do przodu, czy oglądasz się za siebie? Czy wolisz pracować w grupie, czy indywidualne projekty, zadania są przez Ciebie lepiej realizowane? Czy rywalizacja Cię motywuje? Czy przed obawą, że ktoś coś może popsuć wolisz sam/a wykonać zadanie? Ale o tym innym razem!


Teraz kolej na ostatnią część cytatu: Hańbą nie jest niemożność dotarcia do gwiazd tylko brak gwiazd do osiągnięcia. Trzeba widzieć swój cel, swoją gwiazdę, jeżeli nie masz punktu, do którego dążysz to tak na prawdę nie posuwasz się na przód. Wyznaczenie swojej gwiazdy jest procesem złożonym. Nie koniecznym jest od razu podawanie punktu końcowego na swojej drodze. Ważna jest umiejętność wyznaczania małych celów, wprowadzania pewnych zmian, niezbędnych do realizacji marzeń, tych małych i tych jakże wyimaginowanych (można powiedzieć dla niektórych nierealnych - ale czy istnieją rzeczy, których nie można dokonać?). To, czy posiadasz swoją gwiazdę, zależy tylko od Ciebie i od tego jak ją sobie wykreujesz. 


Świat, w którym żyje­my sta­nie się lep­szy al­bo gor­szy w za­leżności od te­go, czy sa­mi będziemy lep­si czy gor­si. Tu właśnie przychodzi z po­mocą siła Miłości, bo zaw­sze, gdy kocha­my, to prag­niemy być lep­si niż jesteśmy.

Paulo Coelho

Comments

  1. Przeczytałam jednym tchem... potem przeczytałam jeszcze raz pochłaniając każde słowo.... przeczytałam znów na głos przyjacielowi...

    Za każdym razem uśmiechając się coraz mocniej - Dziękuję! Tych słów potrzebowałam jak lekarstwa na chorobę wtrącania się innych w moje życie - "niezależnie kim jest" .

    Jeszcze raz dziękuję za zaproszenie do siebie, czuję się tu jak u siebie - dziękuję za gościnność! Pozdrawiam serdecznie

    ReplyDelete

Post a Comment