Kiedys bylo inaczej
Pamietam dokladnie czasy, kiedy to bardzo skrupulatnie odmierzalam minuty, aby z kazdego dnia wyciagnac jak najwiecej. Moj budzik byl nastawiony na godzine 6.07am, na autobus wychodzilam o 7.11am. Dojscie do szkoly zajmowalo 6 minut. Kazda minuta byla wyliczona. W calym natloku nauki mialam czas na obejrzenie filmu pozno wieczorem, wyjscie na spacer oraz dodatkowe prace. Tak bylo jeszcze do konca czerwca 2013 roku. Od juz prawie 5 lat mieszkam w Australii, gdzie bylo mi bardzo ciezko przystosowac sie do faktu, ze tutaj nie da sie pominac, obejsc czy przeskoczyc zasad. Jezeli jest potrzeba czekania to nalezy poczekac. Niezeleznie od tego, jak dobry jestes w danej dziedzinie - twoja kolej musi nadejsc. Nie pomoglo mi to wcale. A wrecz przeciwnie, bardzo mnie to zdemotywowalo. Kilka krotnie zalamywalam sie psychicznie, nie majac sily aby czekac dalej w niewiedzy. Przez caly ten okres, w ktorym, patrzac z perspektywy czasu, wg mnie udalo mi sie bardzo wiele osiagnac, nie czulam sie na